piątek, 8 lutego 2013

Strasznie się zapuściłam...

Na początek chciałam Was przeprosić za mój "niebyt" tutaj - o zgrozo - od października ubiegłego roku. Dwoje dzieci w tym jedno przechpodzące aktualnie bunt dwulatka ze wzmożoną siłą, pochłaniające mą uwagę w 100% i na szczęście dość grzeczny i spokojny, choć czasem męczący i jęczący prawie 7 latek sprawiają, że wieczorem padam na pysk. Praca też pochłania, wstać trzeba rankiem więc i siedzenie w nocy nad robótkami niezbty się sprawdza.... Do tego mąż chodzący głównie na wieczorno-nocne zmiany do pracy..... Wybaczcie więc.....
Obiecuję wkrótce coś pokazać - ale na razie nad tym skrycie pracuję więc proszę uzbrójcie się w cierpliwość :)
Pozdrawiam